Dawno nie było tu żadnego obiadowego menu. Zatem dyspozycja stołu na wystawny, niedzielny obiad 8 czerwca, za "Poradnikiem dla młodych gospodyń":
Zupa Julienne z makaronem włoskim
Sztufada z kartoflami i ogórek kwaszony
Marchew z kalarepką obłożona kotlecikami z mózgu
Grzybek z konfiturami
Za "Praktycznym kucharzem warszawskim", zupa à la Juliene:
Cienko w paseczki pokrajane jarzyny i włoszczyzna, jako to: marchew,
kalarepa, selery, pietruszki, kalafiory, szparagi, zielony groszek,
włoska kapusta pierwej sparzona, wszystko to razem dusi się w maśle i
wrzuca na godzinę przed wydaniem do mocnego, zwyczajnym sposobem
ugotowanego rosołu. Dla nadania brunatnego koloru wrzuca się razem z
jarzynami jedne lub dwie upieczone cebule, które później wyjąć należy, a
jeśli to nie będzie dostateczne, to trzeba wlać do rosołu sos z
przyrumienionego kawałka mięsa, albo dodać trochę karmelu. Do tej zupy
podają się grzanki suszone z bułki.
Za Ćwierczakiewiczową ("365 obiadów"), zupa à la Juliene:
Ugotować
zwyczajnym sposobem rosół tęgi. Pokrajać cienko jak makaron rozmaitych
jarzyn i włoszczyzny, marchew, galarepę, selery, pietruszkę, kalafiory
drobno rozebrane, szparagi w kostkę pokrajane, groszek zielony, kapustę
zaś włoską w drobne ćwiartki pierwéj sparzoną: to wszystko oczyściwszy
starannie wrzucić do czysto odebranego już rosołu i gotować półtory
godziny najwięcéj. Można także dla lepszego smaku te wszystkie jarzyny
pierwéj z pół godziny w maśle poddusić, a potém na godzinę tylko w rosół
wrzucić i gotować. Osobno zaś wziąść z 6 funtów np. mięsa
przeznaczonych na rosół, funt 1 włożyć w rondelek, i niepodlewać niczem,
położywszy tylko kawałek świeżego łoju, zrumienić mocno, ciągle
potrząsając rondlem, żeby się nie przypaliło. Odlać powstały sos, podlać
znowu troszkę wodą i powtórnie dusić, po jakimś czasie odlać rumiany
sos, i znowu powtórzyć trzeci raz duszenie i zrumienienie. Ten powstały z
tego duszenia rumiany płyn wlewa się do wazy, podając rosół na stół. Do
takiéj zupy podają się tylko suszone grzanki z bułki.
Są jeszcze
inne łatwiejsze sposoby zrumienienia rosołu, naprzykład palonym cukrem
lub cébulą upieczoną mocno w całości w piecu. W każdym zaś razie, do
takiéj zupy wkłada się razem z włoszczyznami jedna cała
cebula upieczona w piecu, co dodaje bardzo dobrego smaku. Podaje się do
niéj grzanki lub raki nadziewane w skorupach.
Ta sama autorka w innym wydaniu pisze o rosole rumianym zwanym "Julienne”:
Zupa tak zwana "Julienne” jest to po prostu rumiany rosół z
jarzynkami. Na sześć osób wziąć 2 kg mięsa krzyżowego i ugotować zwykły
rosół. Małe kawałki nie stanowiące właściwej sztuki mięsa, kawałki
cielęciny i inne odpadki, wreszcie dróbka kurze lub indycze, to jest
szyjki, lotki i nóżki, wszystko pokrajane i porąbane drobno nóżki można
nawet bez odparzania skórki porąbać drobno, dodać trochę łoju wołowego,
wstawić oddzielnie w rondelku, na mały ogień, podlewając odrobiną wody.
Pilnować, aby się rumieniło, ale nie przypaliło, a gdy się dobrze
zarumieni, dołożyć parę cebul upieczonych i parę marchewek pokrajanych,
aby się razem rumieniły, podlewając ciągle wodą po łyżce, bo mogą się
przypalić. Gdy owe kawałki są już bardzo rumiane i wyduszone, włożyć je
wraz z rumianym sosem w oddzielnie gotujący się rosół; niech się razem
dalej gotują. Uszatkować rozmaitej włoszczyzny cienko jak makaron,
wyjąwszy pory, i dusić, podlewając po trosze rosołem w rondelku
objętości wymaganej zupy. Gdy włoszczyzna miękka zupełnie, a rosół
gotów, to jest mięso ugotowane, zlać cały rosół w duszącą się
włoszczyznę, a wtedy na gotową już zupę wrzucić bardzo małą ilość
pokrajanego w paski szpinaku lub łyżkę zielonego groszku, namoczonego
poprzednio na 12 godzin. Groszek gotuje się nieco dłużej niż liście
szpinaku. Można też wrzucić drobne główeczki brukselki pierwej
odparzone, w lecie zaś, podczas pory szparagowej, trochę pokrajanych
szparagów lub kalafiorów. Nic się do tej zupy nie podaje, bo jarzynki
czynią ją już dość gęstą, chyba paszteciki. Taką samą zupę w zimie można
robić z jarzynek suszonych, które trzeba namoczyć na godzinę w wodzie, a
następnie używać, gotując jak świeże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz