Coś na ponure, deszczowe popołudnie, takie jak dziś: placuszki czekoladowe proponowane przez Marię Marciszewską w "Kucharce szlacheckiej":
Pół
funta cukru miałkiego rozbić z ośmiu żółtkami do białości, wsypać
ćwierć funta wyłuszczonych i grubo utłuczonych migdałów, pół funta
tartej czekolady, ćwierć funta mąki suchej najlepszej i pianę z dwóch
białek, posmarować papier położywszy na blasie, niesłonem masłem,
układać na niej placuszki z czekoladowej massy okrągłe lub jakiego się
podoba kształtu ze szprycy papierowej, niech postoją w cieple aby
oschły, z wierzchu posypać tartą czekoladą i wstawić do wolnego pieca,
zdejmować ostrożnie nożem ciepłe lecz nie gorące. – Można nie dawać
zupełnie migdałów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz