U księżnej Betsy w "Annie Kareninie" wyśmiewano kosztowne a niesmaczne sosy:
— Mówiono mi,
że sos na tym obiedzie kosztował tysiąc rubli — opowiadała głośno księżna
Miagkaja, dobrze wiedząc, że wszyscy słuchają — a sos był wręcz obrzydliwy...
Coś zielonego. Trzeba było z kolei i ich zaprosić. U mnie był sos za
osiemdziesiąt pięć kopiejek i wszystkim bardzo smakował. Nie stać mnie na
tysiącrublowe sosy.
By zatem nie narażać się na drwiny, warto mieć w zapasie przepis na zielony, a niedrogi i smaczny sos, na przykład szczawiowy, taki, jak w dodatku do "Bluszczu" z 12 maja 1876 roku:
Pora szczawiu przypomina nam, że oprócz zupy wyborny sos robi się ze szczawiu do sztukamięsy, a szczególniej do kotletów cielęcych lub baranich. Usiekany szczaw wrzucić w dobrą łyżkę masła, poddusić rozprowadzając rosołem lub bulionem. Na cztery osoby dwie łyżki śmietany zasmarzyć z łyżką mąki, w tę zasmażkę przefasować przez bardzo drobne sitko szczaw, posolić, wsypać łyżkę cukru, wymięszać aby było dobrze gęste i wylać na półmisek i układać na sosie kotlety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz