Krem z zapachem kwiatu pomarańczowego

Obiecany w niedawnym poście o szparagach. Lucyna Ćwierczakiewiczowa, "Bluszcz" z 1 maja 1885:

Wyborny i aromatyczny jest krem z zapachem kwiatu pomarańczowego. Ubić pół kwarty kremowej śmietanki nad lodem, lub w zimnej piwnicy; zrobić syropu gęstego z pół funta, lub niewiele więcej cukru, w ten syrop wlać łyżkę stołową cukru palonego, łyżkę wody kwiatu pomarańczowego, oraz łut żelatyny rozpuszczony w pół kwaterce wody, wymięszać mocno i gdy jest tylko wolne, wlać w ubitą śmietankę, lejąc powoli i nie przestając w ciągu tego ciągle bić mocno, gdy dobrze zgęszczone wlać w formę dobrą oliwą wysmarowaną, lub w małe foremki, wstawić do piwnicy lub lodowni dla zastygnięcia, a w godzinę najwyżej można wydać na stół.

Kwarta to 1,125 litra.
Oczywiście, zamiast nad lodem, ubijamy śmietankę wyjętą z lodówki.
Woda z kwiatu pomarańczy to dość problematyczny do dostania składnik, ale można go kupić np tutaj, czy tutaj.
Pół funta to około 200 g.
Łut to około 13 g.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz